Kolejna próba pobrania komórek do autoprzeszczepu zakończyła się niepowodzeniem. Dostałem kolejna dawkę tygodniowej chemii po której bardzo źle się czuję. Gorączkuję, bolą mnie plecy, nogi, nie mam apatytu :(
Zapraszam Was na sobotni koncert z którego dochód przeznaczony będzie na moje leczenie.
wtorek, 18 listopada 2014
niedziela, 26 października 2014
Nadal w szpitalu :(
W czwartek wybrałem się do Szpitala na ul.
Borowskiej we Wrocławiu, udało nam się upolować laryngologa, który z
przyjemnością zajrzał mi we wszystkie dziury. Doktor z "groźną" miną
stwierdził że nic złego tam nie widzi i z zadowoleniem wypuścił
nas na wolność, profilaktycznie przepisując mi kropelki DICORTINEFF
które jakimś sposobem mój wspaniały tatuś miał w kieszeni. Po powrocie
do Kliniki dostałem nowa porcje płytek i doktor zmienił mi antybiotyk.
Temperatura utrzymuje się na poziomie 37,1. Dopisuje mi humor, oglądam
bajki i poznałem nowych studentów psychologii którzy umilają mi czas.
Świetnie było na wyprawie, udało mi się nawet namówić tatusia i mamusię
na maka.
W piątek dotarliśmy na tomograf komputerowy i zostaliśmy przyjęci natychmiast. Porównawczy wynik tomografii komputerowej będziemy mieli we wtorek. Tato próbował użyć swoich nadprzyrodzonych sil ale niestety dzisiaj się nie udało.Tatę przebrali w strój z kosmosu :)
W piątek dotarliśmy na tomograf komputerowy i zostaliśmy przyjęci natychmiast. Porównawczy wynik tomografii komputerowej będziemy mieli we wtorek. Tato próbował użyć swoich nadprzyrodzonych sil ale niestety dzisiaj się nie udało.Tatę przebrali w strój z kosmosu :)
sobota, 18 października 2014
Kolejne podejście do autoprzeszczepu
Lekarze zadecydowali o podaniu mi chemii przez 5 dni. Podczas pobytu w szpitalu dopadł mnie jakiś wirus i dostałem wysypki z którą nikt nie mógł sobie poradzić. W końcu ktoś wpadł na pomysł by mi podać Heviran w kroplówce. Wysypka znikała w oczach.
Teraz robimy kolejne podejście do autoprzeszczepu, może w końcu się uda.
Teraz robimy kolejne podejście do autoprzeszczepu, może w końcu się uda.
czwartek, 2 października 2014
Nie wiadomo co dalej :(
Niestety nie udało się nazbierać minimalnej liczby komórek, czyli z autoprzeszczepu nici.
Teraz moja dokumentacja poszła na konsultacje do Krakowa Czekamy do wtorku na odpowiedź co dalej?
Rodzice się martwią, taka niepewność jest bardzo przygnębiająca. Jeśli ktoś z Was miał taką sytuację że autoprzeszczep nie mógł się odbyć z powodu nieprodukowania przez organizm komórek dajcie znać w jaki sposób pokonaliście tą przeszkodę
Zdjęcie ze spotkania dzieci z neuroblastomą: Nikola, Max no i ja.
Teraz moja dokumentacja poszła na konsultacje do Krakowa Czekamy do wtorku na odpowiedź co dalej?
Rodzice się martwią, taka niepewność jest bardzo przygnębiająca. Jeśli ktoś z Was miał taką sytuację że autoprzeszczep nie mógł się odbyć z powodu nieprodukowania przez organizm komórek dajcie znać w jaki sposób pokonaliście tą przeszkodę
Zdjęcie ze spotkania dzieci z neuroblastomą: Nikola, Max no i ja.
Siepomaga.pl
Kochani wreszcie jestem na siepomaga.pl. Teraz
wpłaty można robić przez ten portal, łatwo i szybko. Ci którzy
mieszkają za granicą mogą skorzystać z Paypal. Udostępniajcie dalej,
każda złotówka się liczy!
Się pomaga
Się pomaga
środa, 10 września 2014
Jest nieźle :)
No więc wieści od lekarzy są takie że jest
dobrze. Lekarze są zadowoleni z moich wyników. Nie jest idealnie ale
wiadomo że walka z rakiem nie jest łatwa. Najważniejsze że chemia działa
i zabija "robala". Teraz jestem przygotowywany do auto przeszczepu.
Samopoczucie mam bardzo dobre, energia mnie roznosi.
wtorek, 2 września 2014
Charytatywny bieg w górach
Kochani jeśli lubicie biegać i kochacie góry
to ta impreza jest idealna dla Was. Przy okazji możecie mi pomóc.
Dziękuję Panu Radosławowi za organizację tego bieg. Cały zysk z inprezy przeznaczony będzie na moje leczenie.
Bieg dla wo
Bieg dla wo
wtorek, 26 sierpnia 2014
Cegiełka za piątaka
Kochani przez 35 dni można kupić cegiełkę za 5 zł. Pieniądze oczywiście wpadają na moje fundacyjne konto. Wystarczy kliknąć w link poniżej. Proszę o udostępnianie informacji dalej :)
Cegiełka dla Iwo
Cegiełka dla Iwo
piątek, 22 sierpnia 2014
czwartek, 21 sierpnia 2014
Aukcje już ruszyły
Kochani przypominam Wam o aukcjach z których dochód wpada na moje fundacyjne konto. Można tam znaleźć różne fajne rzeczy: ubranka, książki, rękodzieła, zabawki, biżuteria. Dołączcie do wydarzenia i koniecznie zaproście znajomych.
Moje aukcje
Oto kilka rzeczy które możecie tam znaleźć
Moje aukcje
Oto kilka rzeczy które możecie tam znaleźć
środa, 20 sierpnia 2014
Już po 7 cyklu chemii
Kochani
w poniedziałek wyszedłem ze szpitala po 7 cyklu chemii. Wczoraj miałem badanie
bera, czyli badanie słuchu. Dziś zaplanowany mam rezonans magnetyczny.
Trzymajcie kciuki by wyniki były dobre.
Byłem w telewizji :)
15 sierpnia został wyemitowany program ze mną w roli głównej w TVP Wrocław.
Pod tym linkiem możecie sobie obejrzeć, jestem od 3 minuty.
Iwo w TVP Wrocław
Pod tym linkiem możecie sobie obejrzeć, jestem od 3 minuty.
Iwo w TVP Wrocław
piątek, 15 sierpnia 2014
Urodziny!
Dziś jest moje święto. Moje 4-te urodziny :) Obudziłem się wcześnie rano w bardzo dobrym humorze. Miałem ochotę na Monte. tatuś pobiegł spełnić moje życzenia ale zapomniał że dziś sklepy zamknięte. Ale to nic czekam na tort i dmuchanie świeczek.
Dziś też w końcu zostanie podana mi 7 chemia. Trzymajcie kciuki bym się po niej czuł lepiej niż ostatnio.
Zapraszam na mój profil na fecebooku. Dzieją się tam fajne rzeczy, dostaję mnóstwo życzeń, za które serdecznie dziękuję. Teraz czekam by się wszystkie spełniły :)
https://www.facebook.com/IwoSobolewski?ref=hl
I przypominam o aukcjach na bazarku
https://www.facebook.com/events/344990655658876/?fref=ts
Miłego weekendu Kochani
Dziś też w końcu zostanie podana mi 7 chemia. Trzymajcie kciuki bym się po niej czuł lepiej niż ostatnio.
Zapraszam na mój profil na fecebooku. Dzieją się tam fajne rzeczy, dostaję mnóstwo życzeń, za które serdecznie dziękuję. Teraz czekam by się wszystkie spełniły :)
https://www.facebook.com/IwoSobolewski?ref=hl
I przypominam o aukcjach na bazarku
https://www.facebook.com/events/344990655658876/?fref=ts
Miłego weekendu Kochani
czwartek, 14 sierpnia 2014
Szpitalna rzeczywistość
Opiszę wam troszkę moją szpitalną codzienność.
Jak wiecie przeszedłem 5 chemioterapii po których straciłem włosy i trochę wagi. Po pierwszych trzech cyklach w końcu przestały boleć mnie plecki i nóżki więc w końcu znowu mogłem zacząć chodzić. Do tego czasu rodzice musieli nosić mnie na rękach lub wozić w wózku. Jestem leczony wg protokołu COJEC. Każdy cykl leczenia zaczyna się co 10 dni i trwa 2-3 dni.
Pierwszego dnia cyklu zgłaszamy się do szpitala i robimy badanie krwi. Jeśli wszystko jest dobrze to na następny dzień podawana jest chemia z kroplówki za pomocą pompy. Kroplówkę podłącza się do "browiaka" (to taki kabelek przyczepiony do mojej piersi). Wkłucie centralne zakladane jest podczas znieczulenia ogólnego.Muszę bardzo dbać o browiaka i co kilka dni zmieniać opatrunek. Mamusia zawsze podwiesza mi go specjalnym plasterkiem z drugiej strony by mi nie wisiał. Czasami chemia leci nieustannie przez całą dobę a innym razem tylko przez kilka godzin, ale za to później zawieszają mi wielki worek tzw. "płukanki" którą przyjmuję przez 1-2 dni. Podawane mam też leki przeciwwymiotne które zwykle działają ale nie zawsze.
Szósty cykl chemii który miałem ostatnio, przeszedłem dość kiepsko. Byłem bardzo słaby, męczyły mnie wymioty, gorączkowałem. Na szczęście po zakończeniu cyklu doszedłem do siebie i mogłem pójść trochę do domku. Byłem nawet u dentysty. Niestety złapałem jakąś infekcję, zacząłem gorączkować i musiałem wrócić do szpitala. Podano mi antybiotyk w kroplówce. Z tego powodu przesunięto mi kolejny, siódmy, cykl chemii. Tydzień temu przetaczali mi płytki krwi abym był silniejszy. Na szczęście wysokość CRP spadła do 50 jednostek. Jak by tego było mało jestem teraz w aplazji co oznacza że nie mam zupełnie odporności. Nie mogę się z nikim spotykać. Rodzina musi uważać żeby niczym mnie nie zarazić. Czasami nosimy maseczki. Ostatnio mam słaby apetyt, przez co rodzice troszkę się gniewają, a teraz nie mogę jeść moich ulubionych ogóreczków kiszonych, surowej marchewki czy truskawek ehhh.
Czuję się nie najlepiej co wpływa też na mój humorek, nóżki troszkę bolą. Trzymajcie kciuki by szybko się mi poprawiło.
Jak wiecie przeszedłem 5 chemioterapii po których straciłem włosy i trochę wagi. Po pierwszych trzech cyklach w końcu przestały boleć mnie plecki i nóżki więc w końcu znowu mogłem zacząć chodzić. Do tego czasu rodzice musieli nosić mnie na rękach lub wozić w wózku. Jestem leczony wg protokołu COJEC. Każdy cykl leczenia zaczyna się co 10 dni i trwa 2-3 dni.
Pierwszego dnia cyklu zgłaszamy się do szpitala i robimy badanie krwi. Jeśli wszystko jest dobrze to na następny dzień podawana jest chemia z kroplówki za pomocą pompy. Kroplówkę podłącza się do "browiaka" (to taki kabelek przyczepiony do mojej piersi). Wkłucie centralne zakladane jest podczas znieczulenia ogólnego.Muszę bardzo dbać o browiaka i co kilka dni zmieniać opatrunek. Mamusia zawsze podwiesza mi go specjalnym plasterkiem z drugiej strony by mi nie wisiał. Czasami chemia leci nieustannie przez całą dobę a innym razem tylko przez kilka godzin, ale za to później zawieszają mi wielki worek tzw. "płukanki" którą przyjmuję przez 1-2 dni. Podawane mam też leki przeciwwymiotne które zwykle działają ale nie zawsze.
Szósty cykl chemii który miałem ostatnio, przeszedłem dość kiepsko. Byłem bardzo słaby, męczyły mnie wymioty, gorączkowałem. Na szczęście po zakończeniu cyklu doszedłem do siebie i mogłem pójść trochę do domku. Byłem nawet u dentysty. Niestety złapałem jakąś infekcję, zacząłem gorączkować i musiałem wrócić do szpitala. Podano mi antybiotyk w kroplówce. Z tego powodu przesunięto mi kolejny, siódmy, cykl chemii. Tydzień temu przetaczali mi płytki krwi abym był silniejszy. Na szczęście wysokość CRP spadła do 50 jednostek. Jak by tego było mało jestem teraz w aplazji co oznacza że nie mam zupełnie odporności. Nie mogę się z nikim spotykać. Rodzina musi uważać żeby niczym mnie nie zarazić. Czasami nosimy maseczki. Ostatnio mam słaby apetyt, przez co rodzice troszkę się gniewają, a teraz nie mogę jeść moich ulubionych ogóreczków kiszonych, surowej marchewki czy truskawek ehhh.
Czuję się nie najlepiej co wpływa też na mój humorek, nóżki troszkę bolą. Trzymajcie kciuki by szybko się mi poprawiło.
wtorek, 5 sierpnia 2014
Aukcje
Kochani serdecznie zapraszam na aukcje z których dochód zasili moje fundacyjne konto. Będzie dużo fajnych rzeczy do kupienia, m.in. autografy znanych osób :) Dołączcie do wydarzenia i koniecznie zaproście znajomych.
https://www.facebook.com/events/344990655658876/
https://www.facebook.com/events/344990655658876/
niedziela, 3 sierpnia 2014
Gdzie kucharek sześć tam ... rodzinny obiadek :)
Jak tylko mogę to wracam ze szpitala do domu
bo jednak w domu jest najfajniej. W zeszłym tygodniu razem z Borysem
pomagałem mamie robić obiad. Umyliśmy ziemniaki i tłukliśmy kotlety. Wszystkim bardzo smakowało, a mama była bardzo zadowolona z naszej pomocy:)
wtorek, 29 lipca 2014
Motocyklowa niespodzianka
Kilka dni temu wszystkie dzieciaki z Kliniki
miały świetną zabawę. A to za sprawą motocykli Honda Goldwing.
Motocykliści wozili nas po terenie Kliniki. Zabawy było co nie miara,
chociaż ryk silników niektórych przyprawił o kilka łez.
niedziela, 20 lipca 2014
Dobre wieści
Kochani
wspaniałe wieści. W czwartek dostaliśmy wyniki mojego szpiku i okazało się
że jest czysty, brak w nim zmian nowotworowych!!
Aby to uczcić pokażę Wam zdjęcia ze szpitalnego placu zabaw gdzie odbyło się spotkania założycielskie Klubu Kojaka (więcej informacji na temat Klubu za jakiś czas, na razie wszystko jest ustalane). Od wtorku ponownie jestem w szpitalu, rozpocząłem kolejny blok terapii. Spotkałem swojego kumpla Jakuba oraz odwiedził mnie Borys. Jak widać na zdjęciach humory nam dopisywały :)
Aby to uczcić pokażę Wam zdjęcia ze szpitalnego placu zabaw gdzie odbyło się spotkania założycielskie Klubu Kojaka (więcej informacji na temat Klubu za jakiś czas, na razie wszystko jest ustalane). Od wtorku ponownie jestem w szpitalu, rozpocząłem kolejny blok terapii. Spotkałem swojego kumpla Jakuba oraz odwiedził mnie Borys. Jak widać na zdjęciach humory nam dopisywały :)
poniedziałek, 14 lipca 2014
Postrzyżyny :)
Jak już Wam pisałem jestem po pięciu chemiach, więc jak
się pewnie domyślacie mam zupełnie inną fryzurę niż dotychczas. Muszę w
niej jednak wyjątkowo dobrze wyglądać bo mój mały braciszek oraz tata
też zapragnęli mieć dokładnie taką samą. U Borysa skończyło się tylko na
grzywce, ale tata poszedł na całość. Sami zobaczcie.
czwartek, 10 lipca 2014
Jeśli macie konto na facebooku to zapraszam Was na mojego fanpage'a.
https://www.facebook.com/IwoSobolewski
https://www.facebook.com/IwoSobolewski
Subskrybuj:
Posty (Atom)